W każdej grupie, niezależnie od tego, czy to grupa przyjaciół, która dobrała się sama, czy grupa stworzona niejako na siłę (np. zespół zadaniowy w pracy) wcześniej czy później pojawi się konflikt. Od zdolności i mądrości menadżera zależy czy zostanie on rozdmuchany do wielkich rozmiarów, czy uda się go zdusić w zarodku.
Czy można zarządzać konfliktem w firmie? Nie tylko można, wręcz trzeba. Choć wydawać by się mogło, że pracujący w zespole są ludźmi dorosłymi i sami powinni zajmować się prawami ich dotyczącymi, pojawiający się konflikt w grupie, nawet jeśli początkowo dotyczy tylko dwóch jej członków, stopniowo jednak zaczyna oddziaływać na całą grupę.
W najlepszym razie efektywność zespołu spadnie, bo uwiązani w konflikcie pracownicy nie będą właściwie wypełniać swych obowiązków, w najgorszym za s zespół zostanie podzielony, a pozostali jego członkowie zmuszeni będą do opowiedzenia się po którejś ze stron i wciągnięci w wojnę. Jedną z ról menadżera jest zapobieganie takim konfliktom, jeżeli jednak nie będzie to możliwe to jak najszybsze jego zażegnanie.
Sam konflikt można moderować w sposób pasywny, niewymagający wielkich nakładów ze strony przełożonego, lub aktywny. Przewaga aktywnego nad pasywnym polega na znacznym skróceniu czasu trwania konfliktu, jest jednak ryzyko, że ta część zespołu, która przegra może uważać, że szef faworyzował oponentów.
Jeżeli menadżer postanowi zaangażować się w rozwiązywanie konfliktu musi to zrobić w sposób mądry i przemyślany, tak by nie urazić żadnej ze stron. Wyjątkiem tutaj będzie konflikt powstały w wyniku zachować niewłaściwych, czy zabronionych (np. molestowanie, mobbing, dyskryminacja).
Tu potrzebna jest natychmiastowa i ostra interwencja. Menadżerów w firmie można do zarządzania konfliktami odpowiednio przygotować, na przykład organizując im kurs, który prowadzony będzie przez odpowiednio przeszkolone osoby (psychologowie, mediatorzy), którzy pokażą nie tylko to jak konflikt zażegnać, ale także jak go obrócić na korzyść zespoły czy firmy.